Jednak certyfikowane?


Jak bumerang wraca temat dopuszczania do zawodów, w szczególności Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy, czyli zawodów 1. kategorii FAI, skrzydeł niecertyfikowanych. Kwestia ta jest roztrząsana m.in. za każdym razem, gdy podczas zawodów zdarzy się poważny wypadek (jak to było podczas Mistrzostw Świata w 2009 r. w Valle de Bravo w Meksyku, gdzie zginął młody szwajcarski pilot). Dwa tygodnie temu podczas festiwalu w St Hilaire problemem zajęli się ponownie przedstawiciele Stowarzyszenia Producentów Paralotni (PMA)...

Organizacja wydała oświadczenie poniższej treści:
PMA jest zdania, że z punktu widzenia stosowanych materiałów, znaczną poprawę bezpieczeństwa da się uzyskać wprowadzając ograniczenie na zawodach 1. kategorii FAI do skrzydeł EN-D. Paralotnie z klasy otwartej mają swoje miejsce w lataniu zawodniczym, ale nie są to zawody FAI 1.

Wyniki głosowania: 16 za, 2 przeciw, 3 wstrzymało się

PMA zrzesza obecnie 28 producentów sprzętu paralotniowego i jako jeden z celów swojej działalności stawia sobie ujednolicenie standardów certyfikacji, aby wszyscy piloci mieli zapewniony ten sam poziom bezpieczeństwa. Jednak do "ogłoszeń parafialnych" stowarzyszenia należy podchodzić ostrożnie, gdyż wsławiło się już ono niechlubnie próbą, nieudaną, wprowadzenia zakazu stosowania włókna węglowego w paralotniach (co zaowocowało pojawieniem się czarnej owcy Ozone'a).

Rozwiązanie to ma jednakże wielu zwolenników wśród pilotów, także tych z czołówek rankingów. Na pewno pomysł podoba się komisji CIVL (komisja paralotniowo-lotniowa), gdyż FAI od kilku lat grozi zawieszeniem zawodów paralotniowych, jeśli nie poprawią się standardy bezpieczeństwa. Jednak wraz z takim systemem pojawiają się nowe problemy. PWCA nie jest regulowane przepisami FAI i od początku podkreśla, że na zawodach pucharowych glajty niecertyfikowane/prototypy będą dopuszczane. Nie jest też jasne, jaka reguła obowiązywałaby na zawodach kategorii 2. (czyli np. na mistrzostwach narodowych). Dla wielu pilotów z czołówki oznaczałoby to konieczność latania na dwóch skrzydłach w sezonie. Nie jest to praktyczne ani pod względem finansowym, ani pod względem bezpieczeństwa.

W zeszłym roku pojawiały się też inne pomysły, jak zwiększyć poziom bezpieczeństwa skrzydeł startujących w zawodach. Martin Scheel, szef teamu szwajcarskiego zaproponował takie rozwiązanie (Uwaga, szczegóły techniczne!):

Paralotnie startujące w zawodach kat. 2. muszą spełniać następujące wymogi:

1) Minimalna sumaryczna długość linek ma wynosić 330 m przy maksymalnej masie startowej 110 kg i wydłużeniu 7 (nie licząc sterówek)
- Przy większej masie startowej długość linek wzrasta proporcjonalnie
- Przy większym wydłużeniu długość linek wzrasta o 5 m na każde 0,1, np. przy wydłużeniu 7,1 długość linek = 335 m

2) Waga skrzydła nie może przekraczać 8% maksymalnej masy startowej

Sezon zbliża się już ku końcowi, także na pewno dyskusja przez najbliższe miesiące będzie mocno ożywiona, a wynik jej poznamy na najbliższym spotkaniu CIVL w lutym 2011.

0 komentarze:

Prześlij komentarz